Patrzył się w moje oczy, a wszystko co w nich widziałam to miłość.
To takie popieprzone.
- Nie chcę żebyś z nim była… chcę, żebyś wróciła do mnie.
- Justin… - wyszeptałam odwracając wzrok. - Chcesz mnie tylko dlatego, bo nie możesz mnie mieć. Zrobiłam w końcu krok na przód, a ty mówisz, że za mną tęsknisz… Po prostu kochasz patrzeć jak cierpię. Tak naprawdę nie chcesz mojego serca. Nie, ty zwyczajnie lubisz świadomość, że możesz być tym, który mnie łamie... To wszystko.
Później od niego odeszłam, zostawiłam go samego w tym cholernym parku.
Nie rozumiem...
Zerwał ze mną, by teraz chcieć do mnie wrócić? Kocham go, ale... kłamał zbyt długo, bym mogła mu na nowo zaufać.