Kochanie, dziękuję, że do mnie napisałaś na tt, nawet nie wiesz jak zrobiło mi się miło <3
____________________________________________________
Teraz na hiszpański chodziłam z Melissą. Ogólnie to ją
polubiłam mimo zbyt dobrego nastawienia co do niej Justina. Ale nawet mu się
nie dziwiłam.
Kto jak kto, ale Melissa była idealna.
Musiałyśmy we dwie zrobić prezentację na hiszpański, w
zasadzie to nic trudnego. Naszym tematem były zwyczaje kulturowe Meksyku,
Hiszpanii i Argentyny. Przed nami kilka kolejnych spotkań i lepsze zapoznanie
się.
Mamy za sobą pierwsze spotkanie i szczerze powiedziawszy
więcej rozmawiałyśmy niż pracowałyśmy. Mel jest naprawdę sympatyczna.
- Poczekaj Andrina. Chciałam się spytać... Jak to jest z
tym Justinem?
Trochę się zdenerwowałam domyślając się, że pyta się o
nasz związek. Byłam pewna, że o tym nie wiedziała.
- Co masz na myśli? - Udałam głupią.
- Bo zauważyłam, że się przyjaźnicie... A on... No wiesz,
ostatnio trochę mnie zaczepia. Nie wiem co myśleć na ten temat.
Zagryzłam nerwowo wargę i przez chwilę zastanowiłam się
co mam jej odpowiedzieć.
- Jeśli chcesz wiedzieć czy coś mi o tobie mówił to...
Nie. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Mel nie zasługiwała na kłamstwa, nie
chciałam jej wciągać w to gówno pomiędzy mną a Justinem. - kiedyś byliśmy sobie
bliżsi - Oh jakie to prawdziwe... - Ale oddaliliśmy się od siebie... Nie mówi
mi o wszystkim i to wszystko. - Oblizałam wargi. - Podoba ci się?
Trochę bałam się tego co mogę usłyszeć. Jednak domyślałam
się, że jej odpowiedzieć będzie twierdząca. Bo komu w naszej szkole nie podoba
się Justin Bieber?
- Nie Andrina. - Posłała mi mały uśmiech. - Po prostu
mnie trochę intryguje... To wszystko. - Wzruszyła ramionami i opuściła mój dom
posyłając mi jeszcze jeden uśmiech.
Pani Foster, nauczycielki od historii, nie było już od
ponad tygodnia. Nie powiem, że mi to nie odpowiadało, bo co jak co, ale
historia ssie. Zwłaszcza z nudnym nauczycielem. Dlatego zirytowało mnie to, że
już wyzdrowiała i mogła dalej prowadzić lekcje.
Na historię chodziłam z Jai'em i z nim też siedziałam.
Teraz była również z nami Mel, która przedstawiała się klasie. Nisko uwieszone,
listopadowe promienie słońca przebijały się przez okno i w piękny sposób
oświetlały jej blond włosy.
Byłam zazdrosna jak cholera.
Czemu jest taka perfekcyjna? Jeszcze ten jej brytyjski
akcent. Prawie każdy chłopak na to leci. Przy niej nie istniałam. Powalała mnie
nie tylko wyglądem, ale i charakterem. Co gorsza nawet ja ją lubiłam. Nie
potrafiłam inaczej.
- Widzisz jak wszyscy się na nią patrzą? - Wymamrotałam
do Jai'a zupełnie zapominając, że jest on chłopakiem, który nie zrozumie
dziewczęcej zazdrości w stosunku do innych dziewczyn.
- Uważają, że jest ładna. To tyle. - Wzruszył ramionami i
zupełnie zignorował mówiącą o sobie Melissę.
- Jestem Brytyjką, ale mieszkałam kilka lat w Los
Angeles. Teraz wylądowałam w Miami i...
- Chcesz powiedzieć, że tobie się ona nie podoba? -
Spytałam się śmiejąc.
- Jest ładna... I to tyle. - Mrugnął do mnie.
- Oh błagam. - Spojrzałam się na niego z uśmiechem. -
Chyba nie stałeś się gejem, hm?
- Albo po prostu ktoś już mi się podoba? - Oblizał wargę.
- Uh, kolejna do zdobycia i przelecenia? - Udałam
zniesmaczoną. Tak naprawdę nie wiele mnie to obchodziło. Szanowałam jego
podobny styl życia do Justina. No dobra, Jai raczej miał więcej szacunku do
dziewczyn, które pieprzył.
- Niekoniecznie. - Wzruszył ramionami.
Melissa zajęła wolne miejsce i zanim usiadła, uśmiechnęła
się do mnie i Jai'a.
Odwzajemniłam uśmiech i westchnęłam pod nosem. Trochę jej
współczuję. Jest tutaj nowa i pewnie trochę jej się zajmie zanim się
zaklimatyzuje. Ale dobrze sobie radzi.
- A jak tam sprawy rodzinne? - Spytałam się chłopaka
przypominając sobie jaki był nerwowy w zeszłym tygodniu.
Spojrzał na mnie i założył ramiona na klatce piersiowej.
Jakoś nie zwróciłam uwagi na nauczycielkę, która już prowadziła lekcję.
Jai wzruszył ramionami.
- Raczej okej. Radzę sobie.
Kiwnęłam głową.
- Długo u ciebie będą?
- Cóż... Raczej tak. - Westchnął.
- Jeśli będziesz miał dość rodziny to zawsze możesz do
mnie przyjść. - Mruknęłam od niechcenia przepisując temat z tablicy.
- Podoba mi się ten pomysł. - Zaśmiał się cicho. - No i
potrzebuję korków z fizyki.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową.
- Więc przyjdź do mnie około 17. Moich rodziców raczej
nie będzie więc... - Wzruszyłam ramionami.
[...]
„co robisz?”
„halo”
„???”
„po prostu chciałem się z tobą spotkać :/”
„trudno, zaraz u ciebie będę”
- Rzeczywiście... Pisałeś. - Przygryzłam wargę czując się
niezręcznie. Mimo, że Justin napisał mi kilka smsów pod rząd, a nawet zostawił
po sobie trzy nieodebrane połączenia, to ja naprawdę tego nie zauważyłam.
I zaraz wejdzie w głąb mojego domu i zobaczy Jai'a i
bałagan, który zrobiliśmy kiedy brunet zaczął mnie łaskotać.
Nie wiem czemu się tym stresuje i tak przejmuje, ale...
To coś nowego w moim życiu. Justin widzący mnie z innym chłopakiem? To nowość.
- Chciałem tylko pogadać. - Szatyn wzruszył ramionami i
szedł do salonu. - Właściwie to co robiłaś? Wysłałem ci mnóstwo smsów, a ty nie
odpisałaś mi nawet na jeden. To nie to do czego przywykłem. Kiedy byliśmy raze-
- Zamknij się. - Przerwałam mu. - Nie mam zamiaru
rozwijać tego tematu po raz kolejny.
- Hej, byliśmy szczęśliwi wtedy. - Powiedział na swoją
obronę.
- Widocznie te szczęście było tak fałszywe jak twoje
uczucia co do mnie.
Szatyn przewrócił oczami.
Jest taki... Ugh. Lekceważący i... To takie irytujące
kiedy wiesz, że on ma cie gdzieś!
- Ile razy mam powtarzać, że kochałem ciebie, ale jako
przyja... Jai? - Justin nawet nie ukrył swojego zdziwienia. - Co ty tu robisz
kutasie? - Zaśmiał się pod nosem i usiadł obok bruneta.
- Ta kujonka tłumaczy mi fizykę.
Teraz kiedy przyszedł Bieber, to nawet mój nowy
przyjaciel jest przeciwko mnie? No super.
- Nie jestem kujonką dupku. - Przewróciłam oczami i
usiadłam na fotelu.
- Cóż, ma rację. - Justin uśmiechnął się szeroko. - Byłem
tym, który tłumaczył jej biologię.
Moja twarz musiała przybrać kolor pomidora, bo obaj
chłopcy zaczęli dusić się ze śmiechu.
Rzuciłam beżową poduszką w nich, ale trafiła tylko w
głowę Justina.
Trochę się wkurzyłam, bo dobrze spędzałam czas dopóki nie
przyszedł Justin.
Przyjaźnię się ze swoim byłym... To takie dziwne.
- Dobra... Pochowajcie to gówno - wskazał brodą na
zeszyty i książki od fizyki. - I wymyślcie coś, co możemy razem porobić.
Otworzyłam usta chcąc zaproponować obejrzenie filmu, ale
Justin mnie uprzedził. - Nie Andrina. - Odparł z uśmiechem. - Nie będziemy się
pieprzyć we trójkę, dopiero co byłem u Jessici i serio potrzebuję przerwy. -
Uśmiechnął się szerzej. Nawet jego oczy się śmiały z tak kiepskiego żartu.
- Wow, więc ty myślisz, że jeszcze kiedyś dostaniesz to
ode mnie? - Mówiąc podkreśliłam słowo "to", mając na myśli seks.
Znowu przewrócił oczami, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
Możemy grać w to oboje Justin.
- Um, ta... - Jai podniósł się z kanapy. - Chodźmy do
skate parku.
- Okej. - Justin się zgodził, ale tylko mi to nie
odpowiadało.
- Super zabawa, patrzenie kiedy wy jeździcie i w między
czasie ja umierająca z nudów. - Wymamrotałam również wstając.
- Przyjechałem samochodem, więc możemy razem podjechać po
deski. - Jai poczekał aż do niego podejdę i ciepło się uśmiechnął.
Justin poszedł jako pierwszy, my wlekliśmy się do wyjścia
za nim.
Brunet ku mojemu zaskoczeniu objął mnie ramieniem i
przybliżył głowę do mojego ucha.
- Nie przejmuj się nim.
Na ogół zwykłe słowa, ale sprawiły, że zrobiło mi się
cieplej na sercu.
- Staram się. - Uśmiechnęłam się lekko i krótko
przytuliłam się do chłopaka.
[...]
- Więc jak to jest Andrina? - Justin odwrócił się w moją
stronę i uśmiechnął. Zostaliśmy w aucie we dwójkę, ponieważ Jai poszedł do domu
po deskę. Dopiero wyszedł, a Justin już rozpoczyna idiotyczne tematy.
Siedziałam na szczęście z tyłu, a on za kierownicą.
- Co?
- Więc teraz ty i Jai, hm?
Westchnęłam głośno i zacisnęłam usta w cienką linię.
- Wiesz, że nie mogłabym być z przyjacielem mojego
byłego? Ugh, jest po prostu fajny.
- Ja w zasadzie mógłbym coś zrobić z przyjaciółką mojej
byłej. Wolna droga Andrina.
Parsknęłam śmiechem. On i Ayesha? Przecież ona by się na
niego zrzygała zanim zrobiłby krok w jej stronę.
- Wiesz, że Ayesha nie dotknęłaby cię nawet patykiem?
- Nie mówię o Ayeshy. - Wzruszył ramionami. - Ty i
Melissa ostatnio się trochę zaprzyjaźniłyście, czyż nie?
Oh.
Mel...
- Jesteśmy dobrymi koleżankami. - Wzruszyłam ramionami.
- Więc nic tobie o mnie nie wspominała?
Trochę się zasmuciłam, ale ukryłam to uśmiechem.
Kolejna, która mu się podoba, tak? Tak wiem. Przyjaźnimy
się i może mi mówić o wszystkim, a ja jemu, ale wciąż go kocham. To takie
męczące, bo chciałabym już nic do niego nie czuć. Nie mam zamiaru już niczego
kombinować, żebyśmy do siebie wrócili, ale widzieć jak kolejna dziewczyna wpada
mu w oko? No sorry…
Ale przecież nie będę go okłamywać, hm?
Nienawidzę tego jak potrafię być prawdomówna... Mel mu
się podoba, a ja jeszcze nie daj Boże pomogę im zbliżyć się do siebie.
- Mówiła mi, że ją zaczepiasz.
Zaśmiał się cicho.
- Więc coś mówiła. – uśmiechnął się.
- Justin… -
potarłam skronie. Przez okno zauważyłam jak Jai zamyka drzwi od swojego domu. –
Cholera, nie uważasz, że to krępujące kiedy rozmawiamy o dziewczynie, która ci
się podoba?
Cicho się zaśmiał i wzruszył ramionami.
- Nawet nie pomyślałem o tym w ten sposób. Jesteśmy
przyjaciółmi, więc możemy rozmawiać o wszystkim, co?
Nieśmiało kiwnęłam głową.
- Tak… Masz rację.
[…]
- Woah! – głośno się zaśmiałam i mocniej przytrzymałam
ramienia Jai’a, by uniknąć spotkania swojego tyłka z betonem.
Pierwszy raz uczyłam się jak utrzymać się na deskorolce i
moim nauczycielem został Jaidon Brooks.
- Poczekaj. – cicho się zaśmiał niedaleko mojego ucha i
przytrzymał w talii. – Spróbuj odepchnąć się nogą, ale trochę delikatniej.
Zrobiłam to o co prosił i żeby móc utrzymać równowagę
położyłam dłoń na ramieniu bruneta.
- Teraz odepchnij się trochę mocniej i puść moje ramie.
Zatrzymałam się i zeszłam jedną nogą z deski.
- Spadnę z niej idioto.
- Nie przesadzaj. – wyśmiał mnie i zrobił krok do tyłu.
Ułożyłam usta w podkówkę i spojrzałam się na niego błagalnym wzrokiem, na co
tylko przewrócił oczami. – W razie czego złapię cie, okej?
Uśmiechnęłam się lekko, a mój wzrok powędrował w stronę
Justina.
Trzymał w ręku deskę i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Ona
się śmiała, a on miał szeroki uśmiech na twarzy.
Cholerny babiarz.
Bez słowa odepchnęłam się deską, a później jeszcze raz. Dumna
z siebie uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam w stronę Jai’a.
I to był mój cholerny błąd, bo chyba na kogoś wpadłam.
Albo ktoś na mnie.
Upadłam tyłkiem na beton i uniosłam głowę do góry.
- Andrina?
Oh… cholera?
_______________________________________________________
Justin jest taki swobodny jeśli chodzi o relacje z innymi dziewczynami...
A Jai? Chyba wszyscy oprócz Andriny widzą jego zachowanie w stosunku do niej. Może czas coś z tym zrobić?
OGÓLNIE TO KUPIŁAM BILET NA SHOW JANOSKIANS W WARSZAWIE <3
Zapraszam do zakładki Informowani.
Zapraszam do zakładki Informowani.
min. 14 komentarzy - następny rozdział
Świetny i chyba tak- czas coś z nimi zrobić ;p
OdpowiedzUsuńJai powinienieś ją złapać hehe
OdpowiedzUsuńnadal shippuje Andrine i Justina, mimo iż jest dupkiem na maxxxa, ale co mu tam yolo czy jak to sie mówi
Jai jest słodki, ale nie moga byc razem!! Nie zgadzam sie!
Btw. tak mi sie miło zrobiło jak jak dalas mi dedykacje awwww
ilysm
miej wyebane (na Justina oczywiście), a będzie ci dane, Adrina! tak! czas coś z tym zrobić :D
OdpowiedzUsuńNiesamowity
OdpowiedzUsuńZajewcisty rozdział, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCudo czekam na next :) ciekawe na kogo wpadła :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie juz doczekac czekam na nn
OdpowiedzUsuńCudowne czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny! :)
OdpowiedzUsuńRozkminiam co będzie dalej, próbuje sobie wyobraź wszystkie możliwości i jest ich sporo. Ale mam przeczucie, że mnie zaskoczysz swoim pomysłem, co do tego opowiadania. Do next. Buziaki
OdpowiedzUsuńSwietne ��
OdpowiedzUsuńOjjja kocham twoj blog kocham Ciebie i zniecierpliwoscia na nastepny
OdpowiedzUsuńnie mg sie doczekac jak sie potoczy, to jest cudne
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, swietny rozdział
OdpowiedzUsuńDodasz dzis?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze ona nie będzie latać za Justinem, niech wie co stracił
OdpowiedzUsuńGenialny♡♡♡Nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńWoo, ciekawe kto to? :0
Jest już 18 komentarzy, dodaj
OdpowiedzUsuńNatrafiłam na twoje ff dzisiaj i z czystą przyjemnością stwierdzam, że jest świetne! Andrina musi być z Jai'em! Justin to idiota... Ehh.. Ciekawi mnie na kogo Andrina wpadła w skate parku? Cóż, czekam na nn i życzę weny, ponieważ ff jest cudowne:)
OdpowiedzUsuńChce żeby Justin dostał za swoje. On jest takim zarozumiałym dupkiem!
OdpowiedzUsuńNajlepiej żeby Melissa go wyśmiała albo żeby on zakochał się w Andrinie. Może też się jej coś stać lub może się wyprowadzić:) Masz tak dużo pomysłów *,*
Ja na jej miejscu miałabym wyjebane i pokazałabym mu co stracił
OdpowiedzUsuńMożesz już dodać, proszę? :(
OdpowiedzUsuńnajlepiej zeby andrina i justin byli razem !
OdpowiedzUsuńCzekam na Jaidrine!
OdpowiedzUsuńCzekamy... :(
OdpowiedzUsuń