Oczami Andriny.
Wydmuchałam nos w kolejną chusteczkę i rzuciłam ją na
podłogę, obok łóżka.
Byłam załamana, w tej chwili byłam najsmutniejszą i
najbardziej podłamaną dziewczyną na świecie. Tak ciężko mi uwierzyć, że tak po
prostu ze mną zerwał. Ale nie to boli mnie najbardziej… Najgorszą rzeczą było to, że przyznał się, że nigdy
mnie nie kochał i mówiąc to, zawsze kłamał.
- Przepraszam. –
wymamrotał i nie wiem w jakim celu objął moją twarz swoimi dłońmi.
- Przepraszasz
mnie? – szepnęłam ze łzami w oczach. – Pieprzy mnie to Justin. – zdjęłam jego
dłonie z mojej twarzy. – Czemu zawsze kłamałeś? Czemu ze mną byłeś? – jęknęłam.
- Nie chciałem
ciebie po prostu zranić…
Zaśmiałam się
gorzko.
- Nienawidzę cię. –
głos mi się załamał.
- Andrina…
Smutek w jego
oczach był naprawdę dobrze widoczny… Ale jestem pewna, że nie czuł się tak źle
jak ja.
- Nie chce ciebie
znać. – szepnęłam, a pierwsze łzy spłynęły mi po policzkach. – Wyjdź stąd.
Justin oblizał usta
i chyba chciał coś jeszcze powiedział, ale w końcu zrezygnował. Posłał mi
jeszcze jedno spojrzenie i wyszedł z mojego pokoju.
Minęło kilka sekund
jak zsunęłam się po ścianie i usiadłam na podłodze płacząc. Szlochałam i
przeklinałam, cały czas obwiniając siebie.
Przecież to moja
wina, to ja przyczyniłam się temu zerwaniu.
On nawet nie
potrafił mnie pokochać… był ze mną przez cały rok z litości. Nawet mu się nie
dziwie czemu nie potrafił mnie pokochać. Jestem cholernie beznadziejna,
nienawidzę siebie.
Oddałam mu wszystko co posiadałam. Oddałam mu całe swoje
serce, był dla mnie najważniejszą osobą i nikogo tak bardzo nie kochałam jak
jego. Poświęciłam wszystko co miałam do poświęcenia, tylko po to, byśmy mogli
być ze sobą. Oddałam mu nawet swoje pieprzone dziewictwo.
Jego dłonie
błądziły po moim ciele, a język walczył z moim o dominację. Wiedziałam do czego
to zmierza, ale byłam gotowa. Byliśmy ze sobą już trzy miesiące, ale to nawet
nie o to chodzi. Po prostu czuję, że jestem gotowa, wiem, że mogę mu zaufać i
że jemu nie chodzi tylko o to.
Leżałam w samej
bieliźnie, Justin był całkowicie ubrany. Nie bardzo mi się to podobało, więc
złapałam za koniec jego koszulki i pociągnęłam ją do góry. Oderwaliśmy się, a
ja odrzuciłam czarną koszulkę na podłogę.
Podniosłam się do góry
i zaczęłam rozpinać jego spodnie.
Justin posłał mi
uśmiech, który odwzajemniłam.
- Nie wiedziałem,
że aż tak ci się śpieszy. – powiedział rozbawiony i zdjął do końca swoje
spodnie. Miał na sobie zielone bokserki, w których widniała duża wypukłość.
Oh Boże.
Poczułam jak się
czerwienię, a moja pewność siebie ulatuje ze mnie. Justin pociągnął mnie w
swoje ramiona i wpił się w moje wargi.
- Przecież już to
widziałaś skarbie. – uśmiechnął się wrednie.
- Spieprzaj. –
wymamrotałam zawstydzona.
Poczułam jego
dłonie na moich plecach, odpiął mój stanik i zdjął go ze mnie. Poczerwieniałam
jeszcze mocniej. Później popchnął mnie na poduszki wodząc dłońmi wzdłuż mojego
ciała.
Był słodki i cały czas mówił o tym jaka jestem dla niego
ważna. Czy naprawdę tak uważał?
Z perspektywy czasu oraz po naszym zerwaniu wątpię w
każde jego dobre słowo. Byłam taka naiwna wierząc, że mnie kocha.
Cholera, powiedział mi to jako pierwszy.
To wydawało się takie szczere.
Również tego dnia, kiedy przeżywaliśmy nasz pierwszy raz.
- Jesteś moja i
tylko moja. – wymamrotał wpijając się w moje wargi.
Jęczałam mu w usta,
było mi tak przyjemnie! Czułam jak jest przyjemnie duży i to jak moje mięśnie
szczelnie zaciskają się na nim.
- Jestem tylko
twoja. – zgodziłam się z nim.
- Jesteś taka
piękna.. – powiedział patrząc mi prosto w oczy. – Cholera, tak mi dobrze w
tobie. Skarbie, jesteś dla mnie idealna.
Zrobił jeszcze
kilka ruchów i w tym samym czasie oboje doszliśmy.
Justin wyglądał tak
seksownie, kiedy odchylił swoją głowę i cicho jęknął.
Wyszedł ze mnie i
położył się obok. Ciężko oddychałam, a moje serce biło wciąż w oszalałym
tempie.
Objął mnie
opiekuńczo ramieniem, a ja ułożyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej.
- Jesteś cudowna. –
szepnął mi w ucho, a ja uśmiechnęłam się pod nosem i wsłuchiwałam się w jego
wciąż przyspieszone bicie serca.
- Ty też jesteś
cudowny. – szepnęłam i musnęłam jego pierś. Miejsce gdzie ma swój tatuaż korony
i podniosłam delikatnie głowę. Spojrzałam się w jego oczy i pocałowałam
delikatnie jego żuchwę.
Przyciągnął mnie
jeszcze bliżej siebie, tak, że moja twarz była niemalże na wysokości jego.
Patrzył mi się w
oczy, z taką troską i czułością. Jego wzrok był taki ciepły i taki słodki,
czułam się tak dobrze w jego ramionach. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie.
Wiedziałam, że nic więcej oprócz szatyna nie jest potrzebne mi do szczęścia. On
był moim szczęściem.
- Kocham Cię. –
szepnął.
Ciepłe uczucie
rozeszło się po moim sercu, a uśmiech wypełnił moją twarz. Powiedział to.
Powiedział to po raz pierwszy i jako pierwszy.
Zakochałam się w
nim jakiś czas temu, ale nie miałam odwagi mu o tym powiedzieć. Teraz kiedy on
zrobił ten pierwszy krok zdecydowałam, że to dobry czas.
- Też Ciebie
kocham. – wymamrotałam dosyć niepewnym głosem. Chłopak uśmiechnął się szeroko
na moje wyznanie i pocałował mnie. Namiętnie i z uczuciem. Idealnie.
Ale nie żałuję, że to z nim miałam swój pierwszy raz…
chyba. Było miło i idealnie. Ale po co powiedział mi, że mnie kocha? I to jako
pierwszy z naszej dwójki? Przecież skoro nigdy mnie nie kochał, po co mnie
okłamywał?
Nienawidzę go i kocham jednocześnie. Chciałabym, żeby
nagle przestał być dla mnie ważny. Żeby stał się nikim. A wiem, że to
niemożliwe…
Oczami Justina.
Kiedy Andrina wypłakiwała swoje oczy, ja siedziałem przy
stoliku i piłem kieliszek po kieliszku, który podstawiał mi pod nos Jai.
Chciał zachować się w porządku, jak dobry kumpel, więc z
jego powodu siedziała obok mnie dziewczyna, której imię totalnie wypadło mi z
głowy.
Cholera, byłem tak pijany, że nie wiem jakim cudem
potrafiłem utrzymać swoją głowę.
Mimo mojego stanu, myśli wciąż błądziły przy Andrinie.
Martwiłem się o nią. Naprawdę nie chciałem, żeby stała jej się krzywda,
zwłaszcza przeze mnie… I tak zżerają mnie mocne wyrzuty sumienia z tego powodu,
że tak długo ciągnąłem ten związek.
Ale… chyba nie jest taka głupia, żeby coś sobie zrobić,
prawda?
Nawet nie wiem dlaczego to wszystko zacząłem.
Naprawdę myślałem, że mógłbym się zakochać?
Westchnąłem ciężko i przechyliłem kolejny kieliszek
wódki. Prawie nie czułem jej smaku, było ze mną naprawdę źle.
Oparłem się plecami o czerwone, skórzane obicie kanapy i
zerknąłem przelotnie na Jai’a i jego nową dziewczynę.
Całowali się w dosyć niesmaczny sposób na co zaśmiałem
się pod nosem. Później spojrzałem się na dziewczynę siedzącą obok mnie. W dosyć
kokieteryjny sposób miała ułożone swoje nogi i siedziała blisko mnie, że czułem
jak dotyka swoimi nogami moich.
Mimo mojego niewyraźnego wzroku byłem pewny, że była
ładna. Cholera, zawsze wokół mnie były ładne dziewczyny.
Uśmiechnęła się do mnie, a ja automatycznie to
odwzajemniłem.
Nie pamiętam, ale chyba wcześniej się całowaliśmy.
- Może… może pójdziemy do mnie? – spytała się mnie
brunetka. Wraz z jej pytaniem poczułem jej dłoń na moim kolanie.
Patrzyła na mnie przenikliwym wzrokiem. Zmierzyłem ją
jeszcze raz wzrokiem. Granatowa, obcisła sukienka i wysokie czarne szpilki.
Seksowna.
W końcu wbrew sobie uśmiechnąłem się delikatnie do
dziewczyny i oblizałem wargi.
- Gdzie mieszkasz skarbie?
__________________________________________
Cóż... po pierwsze to obiecuję, że następny rozdział będzie lepszy!
I w zasadzie nie spodziewałam się takiej ilości komentarzy pod ostatnim rozdziałem, ale nawet nie wiecie, jaką sprawiliście mi tym radość. To naprawdę motywuje i zachęca do dalszego pisania, więc wielkie dzięki :)
Kolejny rozdział pojawi się szybciej niż ten, także do następnego :)
pierwsza, yay ! Jeju zakochałam sie w tym opowiadaniu *.* czekam na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńchce
OdpowiedzUsuńnastępny
juz pokochałam to opowiadanie
Super, czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńJAKI CHUUUUUUUUUUUUJ!!!
OdpowiedzUsuńhttp://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com
Justin !! ale z cb dupek ... ale slodki :D
OdpowiedzUsuńHahaha niech Jai teraz startuje do Andriny. ;3 ^^ Ciekawa by pewnie była reakcja JB :D
Gratuluję! Zostałaś nominowana do LBA! Więcej szczegółów tutaj: tajemnicze-uczucie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNajlepszy!! Juz czekam
OdpowiedzUsuń