Dostałam smsa od Jai'a z pytaniem o której ma być u mnie
w domu.
Nie wiedziałam czy to na pewno jest dobry pomysł, żebyśmy
się spotkali. W domu byli już moi rodzice i... Gdyby zobaczyli Jai'a,
rozpoczęłyby się niewygodne pytania.
Kolejny chłopak w naszym domu? Kiedy nie tak dawno
pojawiał się tutaj Justin... A moi rodzice nie znają znaczenia słowa kolega.
Do: Jai Brooks
Mogę przyjść ja do ciebie, a nie na odwrót?
Minutę później dostałam wiadomość. Jai się zgodził, a ja
go uprzedziłam, że pojawię się u niego za dwie godziny.
Mimo tego ile miałam jeszcze czasu, spakowałam już do
swojej torby zeszyt od fizyki, podręcznik, długopis i brudnopis.
Zeszłam na dół chcąc porozmawiać chwilę z rodzicami.
Schodząc po schodach przygryzłam swoją wargę. Mam
nadzieję, że tata zgodzi się na to.
- Smacznego. - Mruknęłam widząc jak jedzą obiad.
Kiwnęli głową dalej jedząc.
Usiadłam na krześle obok nich i położyłam ręce na stole.
- Tato, mogę pożyczyć twój samochód? - Przeniosłam wzrok
na ojca.
- Coś nie tak z twoim autem? - Zmarszczył brwi i
jednocześnie odłożył widelec na bok.
- Po prostu cały czas zapominam napełnić bak i...
Potrzebuję auta jak najszybciej.
- Gdzie jedziesz? - Moja mama spojrzała się na mnie
zaciekawionym wzrokiem.
- Obiecałam, że wytłumaczę coś z fizyki... Koleżance z
klasy. - Przygryzłam wargę.
- W porządku, weź moje auto, ale jedź ostrożnie.
Kiwnęłam głową z szerokim uśmiechem.
- Dzięki, nie będę siedziała u niej długo.
- Bądź na 21.
Kiwnęłam głową i wyszłam z kuchni z powrotem do swojego
pokoju.
- Zróbmy jeszcze jedno zadanie, okej? - Spytałam, ale widząc wyraz twarzy Jai'a, z
moich ust uciekł chichot.
- To już czwarte z kolei! - Jęknął oburzony.
- Powinieneś to
ćwiczyć Jai. - Przewróciłam oczami rozbawiona.
Brunet odrzucił na bok swój zeszyt i rozłożył się na
kanapie.
- Obejrzmy film. - Zaproponował.
- Zrób to zadanie i... Może go obejrzymy. - Mały uśmiech
pojawił się na mojej twarzy. Byłam w naprawdę dobrym humorze, Jai wiedział jak
mnie rozbawić.
- Nawet fizyka z tobą jest w porządku. - Zażartował.
- Taki mój urok. - Zaśmiałam się. - Okej, niech ci
będzie. Pieprzyć fizykę. Włącz jakiś film.
Brunet uśmiechnął się szeroko i wstał z kanapy. Zabrał z
moich kolan podręcznik od fizyki i pociągnął za rękę, żebym wstała.
- Hej, czemu mam wstać? - zrobiłam naburmuszoną minę.
- Musisz zrobić popcorn.
Przewróciłam oczami.
- Gdzie jest?
- W kuchni. - Parsknął śmiechem.
Spojrzałam się na niego z niedowierzaniem.
Jai ruszył jako pierwszy co pozwoliło mi zwrócić uwagę na
to w co był ubrany. Przy okazji zauważyłam, że ma całkiem fajny tyłek. Uhh...
Otworzył jedną z górnych szafek obok kuchni gazowej i
wyjął popcorn do robienia w mikrofalówce. Później położył go na blacie i
wskazał gdzie są miski.
- Właściwie to wiem gdzie są. - Zaśmiałam się do siebie i
oparłam się plecami o szafkę.
- Skąd?
- Wystarczyły te trzy domówki i to jak byłam pijana i
znudzona.
- Znudzona na mojej domówce? - Zmarszczył brwi.
Wzruszyłam ramionami.
- Myślę, że w takim razie powinienem zrobić kolejną... I
pokazać ci co oznacza dobra zabawa. – puścił mi oczko, na co przewróciłam oczami,
a później otworzyłam opakowanie popcornu.
- Wiem co to dobra zabawa. - Spojrzałam mu w oczy. - Idź
wybrać film. - Odwróciłam głowę w stronę trzymanego przeze mnie popcornu. Kiedy
Jai wyszedł z kuchni, włożyłam paczkę do mikrofalówki i ustawiłam odpowiedni
czas. W tym czasie kiedy słyszałam strzelający popcorn, przygotowałam miskę i
nalałam coli do dwóch szklanek.
Kiedy jedzenie było gotowe zaniosłam je do salonu, a
później przeniosłam jeszcze szklanki z colą .
- Więc co oglądamy? - Spytałam siadając na beżową sofę.
- Obecność. - Jai szeroko się uśmiechnął, a ja będąc w
szoku otworzyłam szeroko usta.
- Jai? Żartujesz sobie ze mnie, prawda?
Coś co wie o mnie praktycznie każdy, to mój strach przed
oglądaniem horrorów. Zawsze odwracam wzrok od ekranu i zasłaniam uszy, żebym
niczego nie mogła słyczeć, bo to wszystko jest dla mnie zbyt stresujące.
- To nie jest takie straszne. - Zaśmiał się widocznie
rozbawiony i włączył play na pilocie.
- Dobrze wiesz, że nienawidzę horrorów.
- A co w tym jest takiego strasznego? - Parsknął.
- Duchy, zjawy, demony... To jest straszne. -
Wymamrotałam pociągające swoje nogi do klatki piersiowej.
Nie mam zielonego pojęcia co Jai sobie wyobrażał
wybierając ten film, ale nawet nie wiecie jak byłam na niego zła.
[...]
Brunet śmiał się ze mnie widząc moją przerażoną twarz.
Cóż, to w zasadzie było trochę zabawne. Słysząc śmiech Jai'a, moje usta
wykrzywiły się w małym uśmieszku, który jednak nie trwał długo.
- Justin nie żartował mówiąc o twojej fobii! - Parsknął
śmiechem i spojrzał na mnie roziskrzonymi oczami.
Mój uśmiech od razu zszedł z twarzy na wspomnienie o
szatynie, twarz nabrała smutnego wyrazu. Przygryzłam wargę i spróbowałam skupić
swój wzrok na lecącym filmie.
- Oh, ja... - Westchnął. - Sorry.
Przełknęłam ślinę i kiwnęłam głową.
- To nie twoja wina.
- Ta... Ale-
- Naprawdę wolę oglądać ten cholerny film niż gadać o..o
Justinie.
Moje serce boleśnie zakłuło. Przygryzłam mocniej wargę
czując cisnące się łzy do moich oczu.
- Przecież widzę,
że się boisz. - Parsknął śmiechem.
- Nie boję się. -
Skłamałam wciąż trzymając swój wzrok na stojącej pod telewizorem orchidei.
- Przecież widzę,
że nie patrzysz na telewizor. - W jego głosie słyszalne było rozbawienie.
Denerwował mnie.
- Nie boję się.
- Tak? Więc nie
było by ci lepiej gdybym objął ciebie ramieniem i mocno do siebie przytulił? -
Spytał niższym głosem.
Oh kurwa. Uwielbiam
jego głos.
Jego propozycja
była naprawdę kusząca, ale nie mogłam pokazać mu swojej miękkiej strony.
Zdecydowałam się go
zignorować i dalej brnąć w to, że się nie boję.
Usłyszałam jak
cicho chichocze, a później poczułam jak jego ramię opada na mnie.
Uniosłam jedną brew
i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Mówiłam, nie boję
się.
- Tak? - Uśmiechnął
się pokazując swoje zęby. - Więc rozluźnij swoje dłonie, skarbie.
Spuściłam wzrok na
swoje dłonie, które były mocno zaciśnięte w pięści.
- Nie lubię
horrorów. - Wymamrotałam prostując palce.
- Wiem. Dlatego
jestem tutaj.. - przeniósł dłoń na mój policzek, a później palcami zjechał po
nim aż do brody. - tutaj obok ciebie.
Kiedy nasze usta
niemalże się ze sobą stykały, po prostu kiwnęłam głową, zgadzając się na
wszystko.
Nasza relacja już
od kilku dni jest czymś więcej niż przyjaźnią.
W salonie, w którym oglądaliśmy film panowała ciemność, a
jedyną rzeczą, która rozświetlała pomieszczenie był telewizor. Rozglądając się
czułam dziwne uczucie. W reszcie domu było zupełnie ciemno, jeszcze przez ten
film...
Zacisnęłam dłonie na moich kolanach i przygryzłam wargę.
Kiedy udało mi się uspokoić, przez dom Jai'a przebiegł
głośny huk.
Moje serce niemalże wyskoczyło z piersi, a z ust uleciał
cichy pisk.
Szybko odwróciłam się, ale wszystko przerwał śmiech
Jai'a.
- Hahaha, sorry Andrina. - zatrzymał film.
Później usłyszałam czyjś śmiech, musiał dobiegać z
korytarza.
- Sory, zapomniałem Ci powiedzieć, że wieczorem
przychodzi do mnie Jess.
Oh... Fu.
- Um, okeeej. Więc myślę, że powinnam się zbierać.
Czy przez ostatni rok Jessica zaprzyjaźniła się z Jai'em
tak jak kiedyś z Justinem?
Cóż, to obrzydliwe jak cholera.
- Nie, nie musisz. Zostań.
- Um, to nie jest dobry pomysł. - wstałam z kanapy i
szybko spakowałam swoje wszystkie rzeczy.
Zanim Jai zdążył coś powiedzieć ruszyłam w stronę wyjścia
od salonu, przy okazji wpadając na Jessicę.
- Sory. - Mruknęłam chcąc ją ominąć. Jednak ona złapała
za ramię i zatrzymała mnie.
- Co ty tu robisz? To wasza randka? - Parsknęła śmiechem.
- Tłumaczyłam mu fizykę Jessica. - Odpowiedziałam w miarę
spokojnym głosem i wyrwałam się z jej uścisku.
Ruszyłam dalej, wyciągnęłam jeszcze ręce przed siebie nie
chcąc na nic trafić. Totalnie nic nie widziałam, moje oczy nie były zupełnie
przyzwyczajone do ciemności, a wyobraźnia zaczęła już działać. Przypominając
sobie co niektóre sceny z filmu, moje serce przyspieszyło swój rytm, a oddech
stał się płytszy.
W tej chwili moim marzeniem było, żeby przyjechał po mnie
tata i żebym nie musiała wracać sama autem do domu.
Kiedy moje ręce odbiły się od czegoś w miarę twardego, a
jednocześnie ciepłego, mój oddech uwiązł w gardle. Panika wystrzeliła do mojej
krwi, zaczęłam cofać się, aż trafiłam na ścianę.
Wtedy też rozbłysło się światło, a ja mogłam zobaczyć
zwijającego się ze śmiechu Justina.
Wciąż byłam przerażona, bo dostałam niemalże zawału, ale
złość do dupka który sobie ze mnie zażartował górowała nad resztą emocji.
- Pieprzony idiota. - Syknęłam.
Justin jedynie rozbawiony przewrócił oczami i bez słowa
mnie minął, chyba po to, żeby zdjąć buty. Wspaniale.
Włożyłam na siebie swoją skórzaną kurtkę i buty, a torbę
założyłam na ramię.
Bez słowa wyszłam z domu Jai'a i skierowałam się na
podjazd, na którym stał zaparkowany mój samochód. Stojąc już obok niego
zaczęłam przeszukiwać kieszenie w celu znalezienia kluczy.
Justin... Wydawał się być jeszcze bardziej idealny niż
wtedy kiedy ze sobą byliśmy. Może miałam takie wrażenie, bo wiedziałam, że nie
jest już mój?
Jego włosy
widocznie urosły, bo od razu rzuciły mi się w oczy, nie były ułożone w żaden
idealny sposób, ale za to były w gorący sposób roztrzepane, jak gdyby były po
seksie. A jego oczy... Piękne, całe błyszczące. Zupełnie tak jak zwykle, po tym
kiedy kończyliśmy się kochać i leżeliśmy przytuleni do siebie... Tak, zawsze w
takiej chwili miał te iskierki w oczach.
Wciąż szukając kluczy, powoli dochodziło do mnie to, o
czym właśnie pomyślałam.
Oh.
Kurwa.
Uprawiali seks. Dopiero co. Nie dawno.
Poczułam się jakbym dostała w twarz.
Otworzyłam buzię, a moja dolną warga zadrżała.
Czułam, że nie wiele brakuje do tego, żebym popłakała się
przed domem Jai'a, ale wciąż nie mogłam znaleźć kluczy. Oczy były całe
zaszklone, ale zaczęłam głęboko oddychać. Jeszcze ten horror. Czułam się jakby
ktoś mnie obserwował. A może obserwuje?
Momentalnie odwróciłam się za siebie, ale nic nie
zauważyłam. Szybkim krokiem skierowałam się do drzwi domu i nie pukając weszłam
do środka.
Widząc co działo się w małym korytarzyku... Teraz czuję
się jakbym dostała z prawego sierpowego.
W miarę szybko, całująca się para odskoczyła od siebie,
ale widziałam to co było do zobaczenia. Justina dłonie na jej tyłku, jej ręce
zarzucone na jego szyi i usta połączone w jedność.
Szybko wrócił do starego życia.
Chyba nawet kilka łez spłynęło po mojej twarzy, ale nie
chciałam tam rozpłakać się na dobre. W moje oczy rzuciły się kluczyki od auta
ojca, wzięłam je do ręki i otworzyłam drzwi.
Będąc już na zewnątrz słyszałam Justina proszącego, żebym
się zatrzymała.
- Andrina stój! Czekaj! To nie tak!
Każde słowo ignorowałam, teraz mogłam śmiało przyznać, że
biegłam do samochodu i ryczałam jak idiotka.
- Stój! - Złapał mnie za przedramię i pociągnął w swoją
stronę.
- Zostaw mnie! - Krzyknęłam wyrywając się.
- Więc po prostu nie jedź w takim stanie...- mówił
cichym, spokojnym głosem.
- Spierdalaj! - Wyrwałam się z jego uścisku i mocno go
odepchnęłam od siebie. Szatyn nie spodziewał się tego, więc niemalże upadł na
chodnik.
Odblokowałam samochód i wsiadłam do środka rzucając torbę
na siedzenie pasażera. Z piskiem opon wyjechałam na ulicę i jedną dłonią
wytarłam swoją twarz z łez.
W lusterku wstecznym zauważyłam jak Justin wyjeżdża swoim
Audi i również jedzie za mną.
- Spierdalaj Bieber. - Syknęłam po raz kolejny zalewając
się łzami.
Przyznam, że w tej chwili jechałam jak wariatka. Szybko,
nieuważnie, łamiąc dużą ilość przepisów drogowych. Będąc na terenie zabudowanym
samochód przyspieszył do 110 km/h.
Próbowałam uciec przed swoim jeszcze bardziej złamanym
sercem i przed goniącym mnie Justinem.
______________________________________________________
Aghhh, jest kolejny i to szybciej niż się spodziewałam :D
Sprawiacie mi wielką radość swoimi komentarzami, zawsze czytając te trochę bardziej rozbudowane, ale również te skromniejsze, ciesze się do siebie jak wariatka :D
Dziękuję :3
17 KOMENTARZY - NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Kocham kocham <3 i już czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńboze na kazdym rozdziale placze:(
OdpowiedzUsuńz rozdzialu na rozdzial robi sie coraz ckekawiej: * super i do nastepnego
OdpowiedzUsuńŚwietny juz nie mogę sie doczekać co będzie sie działo dalej :)
OdpowiedzUsuńProszę, tylko nie pisz, że będzie miała wypadek, bo to by było zbyt przewidywalne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Świetny rozdział... żal mi jej bo ona tak go kocha a on już zabawia się z innymi :( powinna pokazać mu co traci i wziąść sie w garść, to jest najlepsze co może zrobic :)
OdpowiedzUsuńKochaaam to, dodaj jak najszybciej
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego ;3
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę się doczekać momentu kiedy nasza bohaterka weźmie się w garść i tym skopie Justinowi tyłek. Wiem, że takie wydarzenie nadejdzie i to będzie zwrot Wszystkiego. Kocham to opowiadanie, dziękuję że je piszesz ♥
OdpowiedzUsuńDlaaaczego w takim momencie !? XD haha ;3 boski rozdzial .. mam nadzieje ze Justina ktps kopnie porządnie w tylek razem z tą cała Jess -,- do nastepnego <3
OdpowiedzUsuńO jaaaa i tym to kończysz w taki momencie??? Wredna jesteś :D no ale piszesz cudownie wiec ci wybaczam :) żal mi Jess ale czekam na moment kiedy pokaże Justinowi co stracił. Czekam na to aż bedzie za nia biegal i błagał :) już nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńZajebiste !! ale ja chcę żeby była z Jaiem !! >3
OdpowiedzUsuńBoże Boże Boże!!!! Co z niego za dupek jeszcze ma czelność robić takie coś. Błagam niech ona się spiknie z Jaiem !!! <3
OdpowiedzUsuńCudnyyy :*
OdpowiedzUsuńOmg !!!" świetny
OdpowiedzUsuńGenialny!♡Nie moge sie doczekac nastepnego :D
OdpowiedzUsuńSuper ff! <3 Nie mogę się doczekać następnego ;)) /@swagonyou9469
OdpowiedzUsuń18 komentarzy- kiedy następny? ;)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDodaj dziś :(
OdpowiedzUsuńjejku, cudowny! Ciekawe co sie stanie, wkoncu jedzie szybko, jest roztrzesiona, cos musi sie stac hahah! Rozdzial cudowny! Serce bije mi jak oszalałe kiedy to czytam haha, uwielbiam!
OdpowiedzUsuń